Wracamy przez Grzbiet Gomborski (ცივ-გომბორის ქედი), który oddziela Kachetię od reszty Gruzji, w kierunku Tbilisi. Do stworzenia zostały ostatnie wpisy na temat Kachetii – odwiedzimy jeszcze zespół klasztorny Szuamta i ruiny twierdzy Udżarma, wspomnę również o miejscowości Gombori, gdzie można się natknąć na polskie ślady. Całą część zwiedzania Gruzji poświęconą Kachetii podsumuję również we wpisie dotyczącym noclegów i przydatnych porad. To plan na kolejne dni pisania, a w drodze jest jeszcze gościnny wpis o zyskującej coraz większą popularność dzikiej Tuszetii.
Ciekawostką jest, że za władzy Miszy Saakaszwilego powstał pomysł, by masyw górski Ciw-Gombori wykorzystać w celach militarnych i zbudować tam radar, którym można by śledzić, co się dzieje w Iranie i Indiach.
Trasa przez Gombori jest najszybszą drogą, jaką można dostać się z Telawi do Tbilisi – wiedzie ona serpentynami przez góry i lasy. Na kilku odcinkach zainstalowali się handlarze miodem ze swoimi przenośnymi ulami, które wozi się na pace radzieckich ciężarówek. Po drodze można się również natknąć na znajomo brzmiącą nazwę miejscowości – Verona. Czyżby i Gruzini mieli swoich Romea i Julię? Krajobraz na trasie zmienia się z minuty na minutę i to jedna z rzeczy, które kocham w Gruzji najbardziej: wielobarwność widoków. Najpiękniejszy na drodze jest właśnie moment, gdy przejeżdżamy przez lasy. To niedaleko od Telawi, zaledwie 11 kilometrów. Klimat jest naprawdę magiczny, w zacienionych miejscach można zobaczyć grę świateł. To promienie słoneczne przepuszczane przez kolorowe liście tańczące na wietrze. Naprawdę miły dla oka widok. Właśnie tutaj wybudowano zespół obiektów sakralnych pod wspólną nazwą Szuamta. Nazwę można przetłumaczyć jako „pomiędzy górami”.
Zwiedzanie Szuamta (შუამთა)
Achali Szuamta, fot. obieżyświat.org
Bliżej drogi możemy odwiedzić klasztor żeński Achali Szuamta (Nowa Szuamta) z XVI wieku, a około 2 kilometry dalej w las i w góry znajduje się kompleks Dzweli Szuamta (Stara Szuamta), gdzie znajdziemy trzy cerkwie wybudowane kolejno w VI, VII i VIII wieku n.e. W Achali Szuamta został pochowany wybitny myśliciel i poeta, ojciec gruzińskiego romantyzmu, Aleksander Czawczawadze, do którego należał opisywany już majątek w Tsinandali, a także fundatorka cerkwi – królowa Tinatin (zmarła w 1591 roku), pierwsza żona króla Kachetii Lewana, która po rozwodzie na własne życzenie osiadła w klasztorze. Na jej płycie nagrobnej znajduje się najstarszy zachowany w Gruzji znak heraldyczny rodu Bagrationi, do którego należał król Lewan. Bagrationi, których można porównać do dynastii Jagiellonów, władali Gruzją (i swego czasu Armenią) przez prawie 1000 lat!
Herb jest bardzo rozbudowany. Składa się z prostokątnej tarczy, która zawiera mniejszą, ośmiokątną tarczę przedstawiającą chiton Jezusa Chrystusa (szatę, w której został ukrzyżowany), świętą relikwię Kościoła Gruzińskiego. Tarcza wspierana jest przez dwa lwy, nad którymi są skrzyżowane królewskie berło i miecz. Całość wieńczy królewska korona. Harfa i proca w lewym górnym rogu symbolizują mityczne pochodzenie rodu od biblijnego króla Dawida. Wagi w lewym rogu przedstawiają sprawiedliwość króla Salomona.
Podobnie jak w nieodległej katedrze Alawerdi, w Szuamta obowiązują restrykcyjne przepisy odnośnie do wchodzenia do cerkwi. Krótkie spodenki, kuse sukienki i bluzki na ramiączkach nie przejdą. W poprzednim wpisie o kompleksie Ikhalto żartowałem, że w Gruzji pokazuje się turystom głównie cerkwie. Przy okazji najstarszych obiektów w Dzweli Szuamta warto dodać, że wzorowane są one na jednej z najstarszych cerkwi w kraju, czyli Dżwari, którą obejrzeć można w dawnej stolicy Gruzji – Mcchecie. I koniecznie należy tu przyjechać.
Dzweli Szuamta
Wspominałem o pięknym klimacie tego obiektu. Smaczku dodaje fakt, że za władzy radzieckiej klasztor żeński służył jako sierociniec, co od razu przypomina mi hiszpański horror pod tym tytułem. Potrafię sobie wyobrazić, jak to mogło wyglądać.
Zdjęcie główne znalezione na svargedorath.deviantart.com
Wielokrotnie słyszałam, że Gruzja jest piękna. Oglądając zdjęcia nabieram pewnego wyobrażenia, ale jakoś opisy docierają głębiej. Chciałabym zobaczyć kiedyś te przenośne ule w radzieckich ciężarówkach 🙂 Chyba w większości miejsc na świecie, nie wejdzie się do kościoła albo cerkwi w „kusych” ubraniach.
Joanna
Gdzieś mam zdjęcia tych uli na ciężarówkach. Nazywam je „lotnymi brygadami miodowymi”. Przegrzebię dysk i wrzucę przy okazji 🙂 Poleca Gruzję jako kolejny cel podróży i zapraszam częściej do czytania 🙂
No proszę, Verona w Gruzji, co za niespodzianka! Różnorodne, wielobarwne krajobrazy i ciekawe miejsca do zwiedzania to dla mnie połączenie idealne. 🙂
Polecam Gruzję i miejsca, które są rzadko odwiedzane przez turystów. Do takich należy Szuamta. A w Veronie wstyd przyznać ale nie byłem 😉
Marzę o Gruzji od kilku lat i za każdym razem odkładana jest na potem. Pewnie dlatego, że nie ma połączenia dobrego ze Szkocją 🙁 Zachęciliście mnie żeby jednak zorganizować wyjazd w to miejsce.
ps. Jesteście w stanie zapamiętać te wszystkie nazwy, które wymieniacie we wpisie czy notujecie to w trakcie podróży?
Nie mam problemu z zapamiętaniem nazwy miejsc, które odwiedzam w Gruzji bo robię to od lat prywatnie i zawodowo 🙂 Wożę turystów po Gruzji i opowiadam o ciekawych miejscach. Dzięki pisaniu bloga znam większość ciekawych miejsc na pamięć. Postawiłem sobie za punkt honoru opisać wszystkie rejony Gruzji po kolei. Tutaj znajdziesz spis treści i linki, do tego, co już opisałem – region Kachetii, Tbilisi, historia Gruzji – http://www.polakogruzin.pl/spis-tresci/ Pozdrawiam! K.
A ja tam lubię zwiedzać i cerkwie, i kościoły – nie mieszając w to wiary. Piękne pomniki historie, w których rozgrywały się dramaty, chwilę radosne oraz niekiedy wiekopomne momenty. Gruzja jest przepiękna i smaczna (moja jedna z najbardziej ulubionych kuchni, aczkolwiek w Polsce nie mogę znaleźć takiej autentycznej knajpy. Kiedyś była w Warszawie, ale zamknęła się). W końcu pewnie zbiorę się i przyjadę.
Ule na poradzieckiej ciężarówce:
https://picasaweb.google.com/112958196308416510634/KrymSymferopol#5656340003757678818
więcej na stronie: http://www.eryniawtrasie.eu/4367
te akurat na Ukrainie – w Gruzji ich nie widzieliśmy 😉
Gruzja… jeden z moich kierunków na zapewne przyszły rok. Raz już byłem i najpopularniejsze miejsca za mną. teraz pora zboczyć z popularnych szlaków i zagłębić się w te odleglejsze miejsca, te właśnie gdzieś w lasach.
Z historią, budzące skojarzenia i pozwalające na nicnierobienie i niemyślenie. Tam i teraz….
Z nadmiaru wrazen i miejsc godnych polecenia czasami Shuamte omijamy z grupami turystycznymi ale to chyba powazny blad biorac pod uwage jej urode.