Pod koniec czerwca 2020 r. w mediach i na grupach społecznościowych panuje istny chaos. Rozprzestrzeniają się newsy o otwarciu Gruzji na turystykę, o wznowieniu lotów. Zmęczeni koronawirusem ludzie ekscytują się, planują wakacje. Mało kto zauważa, że w ostatniej chwili gruziński rząd zmienia zdanie. Nie, Gruzja jednak nie otwiera się na turystów – loty międzynarodowe są wstrzymane przynajmniej do końca lipca 2020 r. ze względu na wzrost liczby przypadków COVID-19 w sąsiednich krajach. Co dalej? Czy jest gwarancja, że w sierpniu rejsy lotnicze zostaną wznowione? Nie, takiej pewności nie ma. Więcej – dopóki sytuacja epidemiczna na świecie nie zostanie opanowana, wakacje w Gruzji i innych krajach będą obwarowane szeregiem częściowo uciążliwych restrykcji.
Przeczytaj też:
- Koronawirus w Gruzji. Życie w czasach zarazy. Cz. 1. Pierwsza fala
- Koronawirus w Gruzji. Życie w czasach zarazy. Cz. 2. Codzienność
Spis treści
Zakaz lotów do Gruzji do końca października 2020 r.
Jest czwartek 7 maja 2020 r., gdy premier Giorgi Gacharia ogłasza, że od 1 lipca Gruzja otwiera granice dla zagranicznych turystów. Pozytywna informacja błyskawicznie obiega świat. 12 czerwca gruziński rząd podaje, że pragnie jak najszybciej przywrócić tanie loty, a 14 czerwca – że planuje utworzyć bezpieczne korytarze powietrzne dla turystów z Polski, Czech, Austrii, Węgier, Izraela i krajów bałtyckich. W Polsce Wizz Air i LOT zaczynają sprzedaż biletów, turyści pakują walizki. Nie zdają sobie sprawy, że przez ponad miesiąc wiele może się jeszcze zmienić. I faktycznie.
25 czerwca gruziński rząd niespodziewanie podejmuje decyzję o przedłużeniu zakazu lotów międzynarodowych przynajmniej do końca lipca 2020 r. (obecnie do 31.10.2020, aktualizacja 18.09.2020). Pandemia COVID-19 nadal zbiera żniwo w sąsiednich państwach. Lepiej nie ryzykować, to jeszcze nie moment na podróżnicze przygody. Linie lotnicze odwołują więc zaplanowane rejsy i zawieszają możliwość zakupu kolejnych biletów. Ale wiadomość nie do każdego dociera. Portale internetowe z rozmarzeniem proponują kierunki na wakacje 2020, piszą o krajach otwierających się na turystów, lecz już nie wszystkie wspominają, że Gruzja zdecydowała się przedłużyć zakaz lotów międzynarodowych – albo, nie wiedzieć dlaczego, przekazują ten komunikat z kilkudniowym opóźnieniem. Informacyjne pandemonium.
Prostuję więc błędne doniesienia, staram się znaleźć usprawiedliwienie dla zachowań, które tylko potęgują zamieszanie. Ludzie są zmęczeni koronawirusem, chcą odpocząć, poczuć cień normalności albo wreszcie zarobić pieniądze. Nie zmienia to faktu, że jest, jak jest. Nie pozostaje mi nic innego, jak wyłożyć na stół twarde dowody.
Załączam dokumenty z GNTA – Gruzińskiej Narodowej Administracji Turystyki. Moja firma Tamada Tour jest zarejestrowana zarówno w Polsce, jak i w Gruzji (w zasadzie są to dwie osobne firmy, działające w obu krajach pod identyczną nazwą; w Gruzji jesteśmy też wpisani do rejestru GNTA, żeby móc uczestniczyć razem z innymi gruzińskimi firmami w międzynarodowych targach turystycznych w ramach wspólnego krajowego stanowiska – a w chwilach takich jak obecna bezpośrednio dostawać rządowe wytyczne). Na bieżąco otrzymuję drogą mailową kolejne ministerialne dyrektywy, oparte na normach międzynarodowych i standardach WHO.
Po zebraniu i przeanalizowaniu dokumentacji od GNTA publikuję podcast „Lockdown po gruzińsku”, a 4 czerwca 2020 r. informuję o całej sytuacji na Facebooku (potem okaże się, że do podanych restrykcji dojdą kolejne – piszę o tym w dalszej części artykułu; na końcu tekstu podaję także linki do stron rządowych i pozostałych informacji medialnych). Aktualne wytyczne rządowe omawiam poniżej. Na pierwszy ogień idą hotele i restauracje, wymagające względnie lakonicznego komentarza. Na końcu opowiem o dość złożonej kwestii wycieczek, którym poświęcę jeszcze uwagę w kolejnej, czwartej części koronawirusowego cyklu.
Rekomendacje dla hoteli i restauracji
Wytyczne Gruzińskiej Narodowej Administracji Turystyki i Ministerstwa Zdrowia Gruzji dla hoteli i restauracji w związku z COVID-19 z dnia 29.05.2020 r. Plik .PDF – wersja po angielsku oraz wersja po gruzińsku.
Musimy się zgodzić co do tego, że bezpieczeństwo jest teraz absolutnym priorytetem. Obostrzenia związane z koronawirusem poluzowano, ale higiena i utrzymywanie dystansu społecznego pozostają w mocy. Dlatego w restauracjach stoliki muszą być od siebie oddalone o 2 m, a stojące naprzeciwko krzesła – o 1 m. Jeżeli nie można zachować zalecanych odległości, goście restauracji są oddzielani barierą ochronną. Przy stole może usiąść maksymalnie 6 osób (nie dotyczy to rodzin). Obrusy na stołach powinny być jednorazowe, tak jak karty menu (o ile nie są w wersji elektronicznej). Wszystkie części wspólne i toalety muszą być regularnie dezynfekowane, a personel i goście – mieć zapewniony dostęp do wody i mydła plus oddzielny kosz na zużyte środki higieniczne. W lokalu nie wolno używać klimatyzacji – można wyłącznie otworzyć okno. Przed wizytą zalecana jest rezerwacja.
Bardzo podobnie jest w hotelach, guesthouse’ach czy agroturystykach. Każdy obiekt musi spełniać rządowe wymogi sanitarne. Na bieżąco aktualizowana lista skontrolowanych obiektów noclegowych jest dostępna na stronie https://georgia.travel/en_US/hotels. Ich właściciele lub zarządcy mają prawo i obowiązek nadzorować swoich gości – pilnować przestrzegania obowiązujących zasad, np. w zakresie noszenia maseczek czy zachowywania 2-metrowej odległości od innych. Ale to nie wszystko.
29 czerwca 2020 r. otrzymuję kolejny e-mail z Gruzińskiej Narodowej Administracji Turystyki, z odpowiedziami na moje pytania dotyczące nowych zasad kwaterowania gości w pokojach. Restrykcje te nie zostały uwzględnione w dokumencie z 29 maja 2020 r., choć w branży mówiono o nich już od dłuższego czasu. Temat jest konsultowany z branżą hotelarską. O co chodzi? Z korespondencji wynika, że obiekty noclegowe w Gruzji (hotele, guesthouse’y i inne) będą kontrolować pokrewieństwo swoich gości, ponieważ w jednym pokoju będą mogły nocować wyłącznie rodziny i pary, które poświadczą swój stan cywilny (czyli przykładowo rodzic z dzieckiem, mąż z żoną). Z kolei pary pozostające w nieformalnym związku (konkubenci czy chłopak z dziewczyną) i wszystkie inne osoby niespokrewnione (przyjaciele, znajomi, obcy) nie mogą nocować razem.
Nowe obostrzenia, ale również niepokoje wyrażane w zwykłych rozmowach wyraźnie pokazują, jak wygląda sytuacja całej turystyki i gałęzi HoReCa (hotelarstwa, restauracji, cateringu). W Polsce branża protestuje, w Gruzji w nerwach siedzi na beczce prochu. Gruzińscy hotelarze mówią głośno, że sektor cofnął się w rozwoju do 1997 r. Wybuch pandemii koronawirusa rodzi dylematy natury organizacyjnej i finansowej – zarówno dla turystów, jak i dla biur podróży, hoteli, knajp etc. W czerwcowym podcaście „Lockdown po gruzińsku” zastanawiałem się nad ryzykiem wzrostu cen za wycieczki i powiązane z nimi usługi. Miejmy nadzieję, że sytuacja zacznie się w pewnym momencie stabilizować.
Rekomendacje dla touroperatorów i przewodników
Wytyczne Gruzińskiej Narodowej Administracji Turystyki i Ministerstwa ds. Przesiedleń Wewnętrznych z Terytoriów Okupowanych, Pracy, Zdrowia i Spraw Społecznych Gruzji dla touroperatorów i przewodników w związku z COVID-19 z dnia 01.06.2020 r. Plik .PDF – wersja po angielsku oraz wersja po gruzińsku.
Turystyka w dobie koronawirusa stoi pod wieloma znakami zapytania. Większość zaleceń można bez trudu wdrożyć. Niektóre restrykcje – jakkolwiek całkowicie zrozumiałe – prowadzą jednak do absurdów, a w każdym razie do pewnych nieporozumień między teorią a praktyką.
Według rządowych dokumentów z 29 maja 2020 r. busy i autokary turystyczne mogły mieć zajęte maksymalnie 50% siedzeń. Ten wymóg przełożył się od razu na podwyżkę cen wycieczek, bo wymuszał dopłatę za kolejny pojazd dla grupy – z dodatkowym kierowcą oraz pilotem, który zadba o turystów i opowie, ile jest cegieł w danym zabytku. A każdemu nadplanowemu kierowcy i pilotowi trzeba opłacić nie tylko godziny pracy, ale też noclegi i wyżywienie na trasie.
Powyższy wymóg uległ zmianie 22 czerwca, gdy na spotkaniu GNTA i lekarzy chorób zakaźnych uznano, że transport turystyczny w Gruzji można już zrównać z transportem publicznym. Od tego dnia w busach, autokarach itp. nie trzeba stosować wcześniej zapowiadanych restrykcji co do zmniejszenia liczby pasażerów – wszystkie miejsca mogą być zajmowane tak jak dawniej, ale oczywiście nadal należy przestrzegać pozostałych zasad.
Wszyscy pasażerowie, kierowca i pilot albo przewodnik są zobligowani do stosowania środków ochrony indywidualnej, czyli maseczek, wskazane są również rękawiczki (środki te turyści nabywają samodzielnie). Wszyscy muszą także podczas zwiedzania zachowywać 2-metrowy odstęp od innych osób (co skutkuje koniecznością używania audioprzewodników albo mikrofonu, nawet w małej grupie).
Kierowcy turystycznych i publicznych busów i autokarów musieli do tej pory siedzieć za plastikową barierą ochronną, oddzieleni od pasażerów – obecnie, według stanu na 30 czerwca 2020 r., nie ma już takiego obowiązku, ale oczywiście ściankę z pleksi można nadal stosować zapobiegawczo. Te drobne decyzje na pewno w jakimś stopniu zwiększają poczucie bezpieczeństwa. Kierowca jest ponadto zobowiązany do dezynfekowania pojazdu raz na 2 godziny (czyścić należy m.in. zagłówki, podłokietniki, klamki, tablicę rozdzielczą, wszelkie przełączniki i przyciski). Może to oznaczać częstsze przystanki na trasie, których programy wycieczek wcześniej w ogóle nie przewidywały – a tym samym powodować różne problemy organizacyjne. Wyobraźmy sobie, że kierowca zatrzymuje się na planową dezynfekcję na stacji benzynowej. Turyści chcą skorzystać z dostępnej tam toalety, ale i ona przechodzi właśnie obligatoryjne czyszczenie, które może trwać nawet godzinę czy dwie. W takich warunkach turystyka zmienia się w niewyobrażalny rozgardiasz.
Wymogi te da się jednak zrozumieć. Ogromne emocje wzbudza za to zakaz używania klimatyzacji w środkach transportu – wolno tylko otwierać okna. Gdzie tu problem? Każdy, kto jechał autokarem, doskonale zdaje sobie sprawę, że nie jest on wyposażony w otwierane okna. Z kolei w busie nie wszyscy siedzą przy oknach, które da się otworzyć. Gdy w sierpniu będzie 40°C albo więcej, turyści – dodatkowo przyodziani w maseczki – ugotują się w środku!
Szereg nowych wymogów dotyczy również pilotów i przewodników. Z tego, co podała Gruzińska Narodowa Administracja Turystyki, co zostało rozesłane do wszystkich legalnie zarejestrowanych firm turystycznych w Gruzji oraz co pojawiło się w mediach i jest dyskutowane na zamkniętych gruzińskich grupach turystycznych, wynika, że w myśl koronawirusowych przepisów piloci i przewodnicy wycieczek staną się jednocześnie policjantami i pielęgniarzami – stróżami prawa i zdrowia jak Chuck Norris w „Strażniku Teksasu”, jak George Clooney w serialu „ER”, jak doktor Quinn. Moje biuro jest na to wszystko technicznie przygotowane. Na co konkretnie?
Pasażerowie muszą mieć zapewniony płyn do dezynfekcji, chusteczki, osobny kosz na zużyte produkty higieniczne, a także jednorazowe słuchawki w przypadku korzystania z audioprzewodnika.
Kierowca i pilot/przewodnik muszą też mieć na wyposażeniu termometr termiczny (bezdotykowy) i regularnie monitorować temperaturę u każdego ze swoich turystów. Taki termometr kosztuje prawie 300 GEL. Jeżeli ktoś organizuje wiele wycieczek i ma kilka grup, musi kupić kilka termometrów. Władze Gruzji nie powiedziały, za co mamy je kupić. W rezultacie każdy wymóg w zakresie bezpieczeństwa wpływa na to, że touroperatorzy są zmuszeni podnieść ceny wycieczek, by skompensować nadprogramowe wydatki. Cóż, można uznać, że takie jest ryzyko działalności turystycznej, która – podobnie jak wiele innych – ucierpiała na pandemii. Żyjemy w niespokojnych czasach. Ci, którzy w jakimś stopniu się przygotowali, mieli poduszkę finansową, poradzą sobie. Gorzej z osobami, które nie miały zabezpieczenia albo stawiają na malutkie grupki turystów wożone prywatnym samochodem – przy obecnych restrykcjach taka działalność może zwyczajnie się nie opłacać.
Ponadto pilot jest zobowiązany do kontrolowania ogólnego stanu zdrowia uczestników wycieczki. Jeżeli ktokolwiek wykazuje objawy COVID-19, takie jak duszności, kaszel, ból gardła, ból stawów, gorączka albo inne „odstępstwa od normy”, pilot musi wdrożyć odpowiedni protokół. Sprowadza się to do odnotowania zdarzenia w specjalnym dzienniku oraz poinformowania szpitala i policji. Ale nowe przepisy działają też w drugą stronę: jeżeli turyści zauważą, że pilot wycieczki nie pilnuje uczestników i nie przestrzega zasad, również mogą zawiadomić odpowiednie służby. Obawiam się, że te rygory mogą doprowadzić do protestów. Bynajmniej jednak nie chodzi o to, aby z nich zupełnie zrezygnować, lecz aby dostosować prawo do realiów. Niektóre procedury są bowiem za sztywne lub mogą być przez ludzi opacznie pojmowane, co będzie skutkowało wieloma nieporozumieniami.
Turystyczne restrykcje w praktyce – nie, nie chcesz takich wakacji
Jak turystyka w czasach pandemii działa w praktyce, przekonałem się 28 czerwca 2020 r. Wybrałem się wtedy na wycieczkę zorganizowaną przez firmę znajomych Gruzinów, w ramach turystyki krajowej, wewnętrznej. Już w opisie wycieczki była informacja o szeregu restrykcji: maska na twarzy, mierzenie temperatury, oczywiście zakaz picia alkoholu w busie itd. Pierwszy raz w życiu wybrałem się w Gruzji na wycieczkę, której sam nie organizowałem, i mogłem się poczuć jak turysta w swoim kraju. 😊
Przed wejściem do mercedesa sprintera wszystkim została sprawdzona temperatura. Kazano nam też zdezynfekować ręce płynem o wysokim stężeniu alkoholu – po każdym wyjściu z busa na zwiedzanie mycie rąk się powtarzało. Rzecz jasna wszyscy usiedliśmy w maskach, a kto nie miał maski ze sobą, dostał od przewodniczki.
Sprinter był prawie pełny. Ruszyliśmy z Tbilisi przed dziewiątą. Wczesnym rankiem było jeszcze w miarę rześko, więc otwarto tylko okno dachowe (lufcik). Mimo to szybko zaczęło brakować powietrza. Wspinaliśmy się na 2000 m n.p.m. Pogoda zmieniała się kilkakrotnie. Najpierw było duszno, potem zimno, potem gorąco. I znowu zimno, znowu duszno. Sprawy nie ułatwiał fakt, że jechaliśmy krętą drogą. Nie za dobrze znoszę jazdę w takich warunkach, jeżeli nie siedzę za kierownicą albo na przednim miejscu dla pasażera.
Maska na twarzy prędko zaczęła doskwierać. Męczy po paru minutach w sklepie, a co dopiero, gdy musimy tak siedzieć przez kilka godzin? Po drodze z Tbilisi do naszego celu zatrzymywaliśmy się wiele razy. Można było wyjść, zdjąć maskę, odetchnąć. Ale w drodze powrotnej przez prawie 3 godziny nie było postoju. Na propozycję zatrzymania się wszyscy jednogłośnie odpowiadali: „Ara” (gruz. nie), chcieli już dotrzeć do domu.
Trzy godziny w maseczce! Czy tak właśnie wyobrażamy sobie dzień wymarzonej gruzińskiej przygody? W mojej ukochanej krainie wolności? Czy tak wyobrażamy sobie jazdę nie tylko na zorganizowanej wycieczce, ale też w publicznej marszrutce, pociągu, samolocie?
Rozumiem doskonale środki bezpieczeństwa, przestrzegam zasad i respektuję restrykcje, ale nie będę siebie i was, czytelników i uczestników moich wycieczek, oszukiwał. Przekonałem się na własnej skórze, że zwiedzanie Gruzji w maseczce to coś, czego chciałbym oszczędzić sympatykom podróżowania. Wycieczka była wspaniała, wracałem do Tbilisi wzruszony, z kilkudziesięcioma gigabajtami materiałów na nowy film i dziesiątkami zdjęć. Zapamiętam też niestety niewygody, a przy okazji silną reakcję alergiczną, bo na 2000 m n.p.m. słońce operowało tak zdradziecko, że wróciłem spalony. 😀 Wszyscy czekamy, aż środki bezpieczeństwa zostaną zniesione, aż sytuacja wróci do normalności. Kiedy? Tego nie wie nikt. Dam znać, gdy warunki podróżowania po Gruzji staną się korzystniejsze.
Testy na koronawirusa dla turystów – Gruzja
Podróżowanie za granicę nieco utrudnia jeszcze jedna sprawa, a mianowicie testy na koronawirusa. W dokumentach z rekomendacjami od gruzińskiego rządu nie są poruszane kwestie testów na koronawirusa dla turystów – władze, a za nimi media informują o badaniach osobno. Już 22 maja szef Narodowego Centrum Kontroli Chorób Amiran Gamkrelidze powiedział, że turyści wjeżdżający do Gruzji i Gruzini wylatujący za granicę będą musieli przedłożyć dokument potwierdzający, iż w ciągu ostatnich 72 godzin wykonali test na koronawirusa i dał on wynik negatywny.
18 czerwca gruzińska minister zdrowia Ekaterine Tikaradze oświadczyła, że turyści przyjeżdżający do Gruzji i wyjeżdżający stąd bez „paszportu COVID-19” zostaną przebadani na lotnisku testem wymazowym PCR. Procedury wykonywania testów, mierzenia temperatury i sprawdzania innych objawów potencjalnej choroby mają być możliwie nieskomplikowane i nie zniechęcać do podróży, a wręcz przeciwnie.
Amiran Gamkrelidze w majowej rozmowie z portalem Sknews.ge dodał, że rozprzestrzenianie się infekcji w Gruzji jest niewielkie, dlatego kraj ma duży potencjał turystyczny. Jak jednak zaznaczył, każde państwo musi być teraz ostrożne i przyjmować tylko turystów z zielonych stref.
Początkowy turystyczny optymizm szybko przygasł. W czerwcu w państwach sąsiadujących z Gruzją koronawirus nadal się rozprzestrzeniał, rosła liczba nowych przypadków. Gruzja, która już w marcu wprowadziła stan wyjątkowy i niezwykle restrykcyjne procedury bezpieczeństwa (patrz: Koronawirus w Gruzji. Życie w czasach zarazy. Cz. 1. Pierwsza fala), natychmiast ogłosiła, że na razie – przynajmniej do końca lipca 2020 r. – nie otworzy swoich granic dla turystów.
Wakacje w Gruzji 2020 – będą czy nie?
Pełne zrozumienie miesza się teraz u co niektórych z rozczarowaniem, może nawet złością, agresją, co znajduje ujście w jadowitych komentarzach na FB. Ale to nie czas na irytację. Nie zapominajmy, że mamy pandemię koronawirusa! Sezon wakacyjny skurczył się do sierpnia i września (aktualizacja 17.08.2020 – granice Gruzji są zamknięte dla Polaków do 1 października 2020, stan na 17.08.2020), które też są nadal niepewne. Nawet jeśli podróże okażą się możliwe, to nie każdy będzie mógł sobie wtedy pozwolić na wyjazd i nie każdy będzie chciał jechać – z uwagi na niewygody.
Wiele osób z mojego otoczenia, jak również uczestnicy moich wycieczek, ludzie bardzo świadomi i rozważni, podkreślają w rozmowach, że są w tym roku sprawy ważniejsze niż zagraniczne wakacje – rodzące zresztą mnóstwo wątpliwości i pytań, na które często nie ma prostej odpowiedzi. Bo rządowe procedury są skomplikowane, wdrażane na szybko i rewidowane przez życie, na skórze tych, którzy musieli przejść przez sito teoretycznych obostrzeń, aby uznać, że w praktyce są one niedorzeczne.
Trzeba zatem zadać sobie pytanie, czy ktoś zaryzykuje w 2020 r. ze zorganizowaną turystyką. Obowiązujące restrykcje mogą spowodować wzrost cen wycieczek, zmienić ich przebieg, a dodatkowo zwyczajnie zmniejszyć przyjemność z pobytu w innym zakątku świata. Bo nie oszukujmy się, co to za radość podróżowania, kiedy trzeba utrzymywać dystans społeczny, uważać na swoje zdrowie bardziej niż zwykle, co chwilę mierzyć temperaturę, wszystko dezynfekować i dusić się w maseczce na twarzy… Sprawdziłem to na własnej skórze.
Jeżeli jednak dla podróżującego nie jest to przeszkodą – wspaniale. A Gruzja to zdecydowanie dobry kierunek na wakacje 2020. Dzięki temu, że rygorystycznie i skutecznie poradziła sobie z pandemią koronawirusa, jest obecnie przedstawiana jako jeden z najbezpieczniejszych krajów na świecie (o czym pisał choćby portal Forbes.com). Ale czy wakacje w Gruzji dojdą w tym roku do skutku, a jeśli tak, to jak bardzo zmieni się ich formuła? Nie umiem odpowiedzieć wprost.
Rozmawiałem z mnóstwem ludzi z branży turystycznej pracujących w Gruzji. Są tacy, z którymi da się porozumieć, pracować, są tacy, z którymi się nie da. Ja rozmawiałem z tymi, z którymi się da i którzy w dużej mierze podzielają moje zdanie. Wszyscy żyjemy w niepewności, a jedyny pewnik jest taki, że poinformujemy chętnych turystów o możliwości i warunkach wycieczki, gdy tylko będziemy mieć klarowne informacje. Tymczasem uznajemy, że w aktualnej formie żadna tegoroczna wycieczka do skutku dojść nie może. Trzeba zrozumieć, że mamy siłę wyższą.
Załóżmy jednak, że warunki pozwolą na wakacje w Gruzji w 2020 r., że turyści przylecą w sierpniu i wrześniu, który jest zawsze intensywnym miesiącem pod względem liczby wycieczek. Co roku walczymy o to, żeby również październik stał się takim miesiącem – mamy wycieczkę o nazwie „Gruzja po sezonie”, bardzo popularną. Większość miejsc na nią już sprzedaliśmy, ale dzisiaj nie możemy powiedzieć, czy we wszystkich dostępnych terminach dojdzie ona do skutku (bo musimy przecież mieć na względzie ewentualną drugą falę koronawirusa, zapowiadaną na jesień) i w jakiej postaci.
Szereg perturbacji sprawia, że turyści mogą wycofać się z pomysłu wakacyjnego wyjazdu – i ja to całkowicie rozumiem. Możliwy jest też scenariusz, że w tym roku do Gruzji nikt nie przyjedzie. Bo czy nie taki jest cel i zarazem skutek rządowej decyzji o zmianie daty wznowienia rejsów lotniczych z 1 lipca na 1 sierpnia? Jaka jest gwarancja, że pod koniec lipca termin otwarcia granic Gruzji dla turystów znowu nie zostanie zmieniony?
Turystyka indywidualna w dobie koronawirusa
Warto wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy: na razie władze Gruzji ustaliły zasady dla turystyki zorganizowanej. A co z turystami indywidualnymi? Jak się wydaje, muszą oni liczyć się z tym, że nie zostaną do Gruzji wpuszczeni, bo nie będą objęci ścisłą, radykalną kontrolą, jaką w przypadku turystyki zorganizowanej zapewniają touroperatorzy oraz pracujący dla nich piloci, przewodnicy i częściowo kierowcy.
Jeżeli stanie się inaczej – okaże się, że wykonane przez turystów indywidualnych testy na koronawirusa są wystarczające, by mogli oni przylecieć i podróżować po Gruzji – to mogą zostać zastosowane inne, bardzo dokuczliwe przepisy. Jakie? Można jedynie dywagować, snuć domysły, bo jak dotąd rząd Gruzji nie wydał w sprawie turystyki indywidualnej żadnego stanowiska. Ale wśród wielu opcji, które przychodzą mi do głowy, jest taka, że turyści indywidualni mogą być przykładowo zobowiązani do rejestrowania się co kilka godzin na komisariacie policji, gdzie będą musieli okazać aktualne wyniki testu na koronawirusa i przejść mierzenie temperatury. Jednak w praktyce taka procedura może być niewykonalna, choćby wtedy, gdy ktoś planuje trekking w górach na sześć czy siedem dni, przejście między Tuszetią a Chewsuretią albo dojście pod Kazbek, podczas którego nie będzie miał kontaktu z „cywilizacją”. Taki turysta może łatwo zniknąć z radaru – wsiąść na lotnisku w wynajęty samochód i być poza jakąkolwiek kontrolą zdrowotną, co naturalnie budzi wiele obaw.
Pewnym pomysłem jest zatem rejestrowanie turystów indywidualnych w miejscu noclegu: hotelu, guesthousie etc., które będą dokonywały swoistego meldunku w imieniu turysty. Lecz to nadal nie rozwiązuje problemu kontroli zdrowia, który przerzuca się na nas, czyli na firmy turystyczne. Dlatego można czysto hipotetycznie przypuścić, że wobec podróżujących na własną rękę zostaną wprowadzone środki ostrożności w postaci regularnego pojawiania się z wynikami badań na COVID-19 na komendzie policji. To oczywiście tylko moje gdybania, ale rządowe pomysły mogą spowodować, że Gruzja nie otworzy się jeszcze na turystów indywidualnych, bo niektórych wycieczek zwyczajnie nie da się przeprowadzić albo będą się one odbywały ze zbyt dużymi utrudnieniami dla podróżnych.
Rozsądek przede wszystkim
Podsumowując: wiemy o teście na koronawirusa przed wjazdem do Gruzji, o przełożeniu otwarcia granic i lotów międzynarodowych dla turystów, a także o restrykcjach i zasadach obowiązujących turystykę zorganizowaną na ten moment, 30 czerwca 2020 r. Czekamy jeszcze na informacje dotyczące turystów indywidualnych. Zobaczymy, jak będzie. Tymczasem wszyscy musimy spokojnie śledzić przebieg zdarzeń i podejmować racjonalne decyzje. Nie mówię tego złośliwie, mówię to z troski o turystów.
Tak jak wszyscy na świecie, mam dosyć tematu koronawirusa. Z drugiej strony już prawie 10 lat organizuję wycieczki do Gruzji, 6 lat prowadzę blog PolakoGruzin.pl, 4 lata temu zająłem się na poważnie filmami na YouTube. Zrealizowałem spotkania podróżnicze w Polsce dla 3500 osób. Promuję Gruzję, pokazuję ten kraj, zachęcam do odwiedzin.
Zwykła ludzka uczciwość, rozum i godność nakazują mi teraz dzielić się z wami niedobrymi informacjami. Bez ściemy i mydlenia oczu. Nie widzę do tego niewdzięcznego zadania wielkiej kolejki, więc niech będzie – ja będę Don Kichotem i powalczę o sprawę, narażając się na prymitywne ataki i zarzuty o nieuzasadnione straszenie turystów. Bądźmy poważni.
Zdrowie, bezpieczeństwo i spokój każdego z nas są teraz ważniejsze niż wycieczka do Gruzji. Przetrwaliśmy już tyle, straciliśmy oszczędności, nadzieję, nerwy. Poczekajmy, aż sytuacja się uspokoi i wtedy spotkajmy się w Gruzji, pijmy toasty za pokój, zdrowie, miłość i za zwycięstwo, krzyczmy: „Gaumardżos!”. Kaukaz nie ucieknie. Mój team, przyjaciele i ja czekamy na was w każdej chwili – gdy tylko będziemy się mogli spotkać w sensowniejszych realiach. 😊
Przeczytaj też:
- Koronawirus w Gruzji. Życie w czasach zarazy. Cz. 1. Pierwsza fala
- Koronawirus w Gruzji. Życie w czasach zarazy. Cz. 2. Codzienność
Statystyki, informacje rządowe:
- https://gnta.ge/ge/ – Gruzińska Narodowa Administracja Turystyki
- http://mra.gov.ge/eng – Ministerstwo Zdrowia Gruzji
- https://www.moh.gov.ge/en/ – Ministerstwo ds. Przesiedleń Wewnętrznych z Terytoriów Okupowanych, Pracy, Zdrowia i Spraw Społecznych Gruzji
- https://www.facebook.com/GeorgianNationalTourismAdministration/ – profil Gruzińskiej Narodowej Administracji Turystyki na Facebooku
- https://georgia.travel/en_US/hotels – informacje o hotelach w Gruzji, które przeszły kontrolę sanitarną
- https://cbw.ge/tourism/georgia-may-not-open-borders-to-interational-tourists-from-july-1 oraz https://oc-media.org/coronavirus-live-updates-24-june oraz https://nsf.com.ge/en/news/180/why-does-not-air-travel-start-in-georgia?fbclid=IwAR3p7SaNNsXOkEwM04lwwYtWOn-Ap4vQk6vOE7Kw8so5WV_VIUhlx9RnV68 – informacja o przedłużeniu zamknięcia granic Gruzji i przesunięciu lotów międzynarodowych na 1 sierpnia 2020 r.
- https://www.radiotavisupleba.ge/a/30677655.html oraz https://www.interpressnews.ge/ka/article/605271-jandacvis-ministri-turistebs-romlebsac-pcr-testis-validuri-dokumenti-ar-eknebat-koronavirusze-testi-aeroportshi-chautardebat – informacje o testach na koronawirusa dla turystów
- https://stopcov.ge/ – rządowa strona Gruzji na temat koronawirusa
- http://gip.ge/
- https://agenda.ge/
- https://oc-media.org/
- https://www.gov.pl/web/koronawirus
- https://www.facebook.com/caucasus.bureau/ – Stacja Kaukaska SEW Uniwersytetu Warszawskiego w Tbilisi
Ilust. główna: Dzana Serdarevic w ramach projektu United Nations COVID-19 Response (Unsplash).
Mamy bilety na wrzesień i ciągle nadzieję że uda się polecieć….
Trzymam kciuki ale optymistą w tej kwestii nie jestem. Raczej nastawiałbym się na 2021 rok.
Niestety już wiadomo od 17.08, że we wrześniu nie będzie rejsów do Gruzji z Polski :/ Zapraszamy w 2021 roku. #KaukazNieUcieknie!