W 90 minucie filmu Nosferatu wampir (1979), arcydzieła w reżyserii Wernera Herzoga, rozpoczyna się słynna scena danse macabre, w której mieszkańcy XIX-wiecznego niemieckiego Wismaru, zdziesiątkowani przez zarazę, wylegają na główny plac, tańczą i bawią się pomiędzy rozstawionymi na ulicy trumnami i ogniskami. Nad jedną z trumien modli się postać w czarnej szacie, świnie biegają samopas, jakiś mężczyzna gra na skrzypcach, inny na waltorni. Największe emocje wywołuje fragment, gdy widzimy ludzi biesiadujących przy stole i setki szczurów, które przewalają im się pod nogami. „Dołącz do nas, to nasza ostatnia wieczerza” – mówią ucztujący do bohaterki filmu, Lucy Harker granej przez piękną Isabelle Adjani, która przechadza się po mieście. Kamera to oddala, to przybliża się. W podkładzie dźwiękowym słychać niezwykle przejmujące męskie głosy wykonujące pieśń w nieznanym języku. Utwór idealnie koreluje z tym, co widzimy na ekranie. Dla większości widzów to po prostu świetnie dobrana aranżacja, kolejny dowód geniuszu Herzoga. Dla mnie to coś więcej. Obraz i dźwięk zyskują głębsze znaczenie.
Tsintskaro chamoviare, tsintskaro (…Tsintskaro chamoviare).
Tsin shemkhvda qali lamazi tsin shemkhvda (…koka rom edga ganzeda).
Sitkva vut’khar da itskina, sitkva vutkhari (…ganriskhda gadga ganzeda).
Tsintskaro chamoviare, tsintskaro (…tsintskaro chamoviare).
Przechodziłem obok źródła, spotkałem piękną dziewczynę trzymającą w ramionach słój, powiedziałem coś do niej, zezłościła się i odsunęła.
Wykorzystany w Nosferatu wampir utwór to „Tsintskaro” (წინწყარო), ludowa pieśń z rejonu Kartlii i Kachetii, w wykonaniu kultowego gruzińskiego wokalisty Hamleta Gonashvili i chóru Rustavi. Nie tylko dla Herzoga „Tsintskaro” okazało się inspirujące – sample zostały również wykorzystane przez Kate Bush w utworze „Hello Earth” z albumu „Hounds of love” (1985).
Danse Macabre z Nosferatu wampir z podkładem:
Hamlet Gonashvili, posiadacz niezwykle delikatnego, wręcz aksamitnego głosu, był jednym z najwybitniejszych artystów z Kaukazu, nazywanym „głosem Gruzji”. Urodził się w 1928 roku w wiosce Anaga na wschodzie kraju, w rodzinie nauczycieli. Nietypowe imię, które otrzymał, było w tamtym czasie koniecznością. Gruzini ciemiężeni przez Związek Radziecki nie mogli nadawać swoim dzieciom imion z prawosławnego kanonu religijnego, a należy pamiętać, że prawie wszystkie historyczne postacie w Gruzji zostały kanonizowane. Najprościej mówiąc, wiele gruzińskich imion było zakazanych. Gonashvili kształcił się w Tbilisi, do którego wyjechał w 1947 roku, w Instytucie Pedagogicznym, ale także w szkole muzycznej. Na początku lat 50. pracował dla Gruzińskiej Agencji Turystycznej, w 1953 roku dołączył do Narodowego Zespołu Pieśni i Tańca. W tym samym czasie studiował również w Akademii Filmu i Teatru im. Shoty Rustaveli. Gonashvili zasłynął jako wykonawca tradycyjnych pieśni z Kartlii i Kachetii, do których wnosił nową jakość i niezwykłe, hipnotyzujące brzmienie głosu, oraz jako solista najbardziej znanego gruzińskiego chóru Rustawi.
Niesamowita „Turpa” w wykonaniu Hamleta Gonashvili
Hamlet Gonashvili zmarł tragicznie w 1985 roku, u szczytu sławy, gdy zrywał jabłka we własnym ogrodzie. Spadł z jabłoni na ogrodzenie i ostry kolec przebił mu serce.
Nie znalazłem sensownego spisu dyskografii, niewiele nagrań wyszło na CD, nic nie ma na Discogs (skandal!), więc opieram się na swoim zbiorze winyli, które mam w Polsce i w Gruzji. Zamieszczę za kilka dni, gdy się do nich dokopię.
Chyba faktycznie jak tak czytam różne blogi i strony to o kulturze Gruzji jej artystach,ważnych dziełach,ciekawych osiągnięciach w sferze ducha napisane jest niewiele w przeciwieństwie do zalewu info typu nocleg,trekking,ceny w spożywczym a przecież to niematerialne jest bardzo ważne.Traktowanie odwiedzin tego kraju jako okazji do li tylko niedrogiego stosunkowo zaliczenia kilku widoczków i napicia się miejscowych specjałów uważam za podejście niepogłębione i w sumie dość banalne.Kilka tysięcy lat nieprzerwanie palącego się ognia gruzińskich dusz wygenerowało tyle pięknych rzeczy że warto i trzeba o tym pisać bo jest o czym pisać-a zatem dzięki za Hamleta i czekamy na więcej:-)
Dziękuję, Twoja opinia powoduje, że tym bardziej chcę pisać o Gruzji innej niż ta spotykana u wszystkich innych. Po 9 latach zwiedzania, całym życiu z korzeniami, 2 latach mieszkania chcę opowiedzieć więcej o tym, czego nie zobaczysz i nie przeczytasz nigdzie indziej 🙂