Nie sposób zwiedzać stolicy Gruzji bez zbaczania ze szlaku, bez zaglądania na słynne włoskie podwórka z ażurowymi balkonami, odkrywania oszałamiających klatek schodowych w zniszczonych, secesyjnych budynkach, wypełnionych misternie zdobionymi poręczami i witrażami. Można podróżować trasą nowej sztuki ulicznej, rozsianą po całym centrum w zaułkach i pod mostami. Do tego należy dodać nocne życie skupione w restauracjach, w których przy narodowej kuchni można posłuchać ludowej muzyki i zobaczyć pokazy tańców, a także kluby czynne całą dobę, dyskoteki, karaoke, koncerty i wiele innych atrakcji. Dla przyjaciół opracowałem nawet program zwiedzania „Kac Tbilisi” – idealny na wieczór kawalerski.
Miasto ma swoje tajemnice, którymi chętnie się podzieli. Takie właśnie jest Tbilisi. Uwielbiam tutaj mieszkać i patrzeć, jak miasto zmienia się zgodnie z cyklami przyrody. Mam tutaj swój ulubiony sklep, kawiarnię, zakład fryzjerski, warzywniak, miejsce do spacerów i treningów na świeżym powietrzu, w parku Vake. Kocham tu wracać z interioru i z Polski.
Zapraszam Was serdecznie, Gruzini uważają, że goście to dar z nieba, tak że wszyscy są tutaj mile widziani!
Zobacz także:
Artykuł ukazał się w piśmie „EGO”, o czym informowałem w tym wpisie.