Gelati to przepiękny zespół klasztorny położony 12 kilometrów od Kutaisi. Znajdują się tutaj jedne z najpiękniejszych fresków w Gruzji, a także budynek Akademii Nauk, w której przed wiekami uczyli się najwybitniejsi myśliciele gruzińscy i greccy. Warto tutaj przyjechać przez cały rok i nacieszyć oczy arcydziełami gruzińskiej sztuki sakralnej, w tym unikalnym połączeniem złotej mozaiki i tradycyjnego cerkiewnego malowidła. Gelati znajduje się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO, a na terenie kompleksu jest pochowany najwybitniejszy gruziński król Dawid Bagrationi zwany Budowniczym.
Co zobaczyć w okolicach Kutaisi?
Jeżeli planujesz city tour po Kutaisi, to jest kilka miejsc, bez których się nie obejdzie. Po pierwsze opisana w poprzednim artykule katedra Bagrati, po drugie i trzecie zespoły jaskiń – Prometeusza oraz Sataplia – a także, last, but not least, położone nieco za miastem zespoły klasztorne Mocameta i Gelati. Zwiedzanie rejonu zaczniemy od Gelati (gruz. გელათი), gdzie w największej cerkwi Maryi Dziewicy znajdują się najpiękniejsze freski w Gruzji. Jedziemy tam z Kutaisi około 12 kilometrów.
Kompleks (XII–XIII wiek) z trzema cerkwiami i budynkiem Akademii Nauk zwanej niegdyś Nowymi Atenami albo Nową Jerozolimą, gdzie studiowali wybitni myśliciele gruzińscy i greccy, ma spektakularną moc przyciągania. Obiekt znajduje się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO, a przepiękne legendy głoszą, że na obszarze klasztoru pochowano najwybitniejszych władców w historii Gruzji – króla Dawida Budowniczego i jego prawnuczkę, królową Tamar.
Dawid Budowniczy – legendarny król Gruzji
Zresztą grób króla, który był fundatorem obiektu w 1106 roku n.e. i pomysłodawcą Akademii, jest wmurowany w sam środek jednego z wejść na teren kompleksu – niegdyś głównego, a dziś niewykorzystywanego. Bardzo lubię to miejsce. Stoję i patrzę na potężny nagrobek, który ma ponad dwa i pół metra. Stoję, patrzę i śmieję się, że jeżeli w XI wieku władca miał powyżej półtora metra wzrostu, to i tak był wysoki. Przyglądam się bramie z Gandży, zdobyczy wojennej przywiezionej przez syna Dawida – króla Demetriusa I – z Azerbejdżanu.
Zastanawiam się nad tym, jak moja ukochana Gruzja osiągnęła szczyt swojej potęgi rozwojowej, intelektualnej, politycznej i gospodarczej w czasach Złotego Wieku Gruzji w XII i XIII wieku. Jest mi smutno, kiedy przypominam sobie, że ten dzielny, wojowniczy naród zawsze miał jeszcze większego pecha niż my, Europejczycy, a w szczególności Polacy, dla żartu wrzuceni między Rosjan a Niemców. Gruzini zawsze w historii nowożytnego świata mieli obok siebie najpotężniejsze imperia w historii. Zawsze. I to się raczej nigdy nie zmieni. Stoję i patrzę, a tuż za bramą pnie się w niebo winorośl. Gruziński punkt widzenia. Klasyka.
Grób Dawida jest w wiadomym miejscu. Większy problem jest ze zlokalizowaniem pochówku najwybitniejszej władczyni świata, królowej Tamar. Legendy głoszą, że aby zmylić wrogów, w różnych kierunkach wyruszyło 12 orszaków pogrzebowych, a właściwa trumna została po brzegi wypełniona miodem. Gdzie leży Tamar noszącą tytuł Mepe – Król Królów? Tego nie wiadomo.
W poprzednich latach na terenie Gelati pyszniła się w słońcu wspaniała pobieda, którą odrestaurowywał lokalny patriarcha. Chciałbym mieć taki batmobil.
Gelati – najpiękniejsze freski w Gruzji
Zaglądamy do cerkwi Maryi Dziewicy, by nacieszyć oczy sztuką sakralną – malowidłami, które powstały między XI a XVI wiekiem. Wewnątrz przedstawiono tak wiele scen biblijnych, że nie starczyłoby mi miejsca, by wymienić je wszystkie. Wspomnę tylko o bardzo ważnym w Gruzji wizerunku Chrystusa Pantokratora, o wizerunkach Matki Boskiej, uwiecznieniem męki Chrystusa, sceny wniebowstąpienia i kanonie gruzińskich władców. Koniecznie zwróćcie uwagę na unikatową w skali globalnej mozaikę pochodzącą z XII wieku, która przedstawia Matkę Boską z Dzieciątkiem. Połączenie fresków i mozaiki nie ma odpowiednika na świecie. Dawno temu, przy okazji wpisu o Dawid Garedży we wschodniej Gruzji, wspominałem już, że gruzińska sztuka sakralna – szczególnie między IX a XII wiekiem – znacząco oddzieliła się od bizantyńskiego wzoru. I doskonale widać jej ewolucję na przykładzie Gelati z najpiękniejszymi freskami w kraju.
Wewnątrz znajdziemy także groby ostatnich władców Imeretii, Solomona I i Solomona II, którzy rządzili przed przyłączeniem rejonu do Carskiej Rosji w 1810 roku.
Wspaniała jest tradycja zespołu klasztornego Gelati i zbudowanej tu Akademii Nauk, już w XII wieku współpracującej z liczącymi się ośrodkami naukowymi choćby w Konstantynopolu. Podobno król Dawid Budowniczy nie dość, że brał aktywny udział w budowie, to również osobiście wybierał studentów i dbał o ich wszechstronne wykształcenie poza granicami Gruzji. Widział w tym przyszłość dla swojego narodu. W klasztorze zgromadzono i dzielnie broniono wielu manuskryptów, magazynowanych aż do XVII wieku. Potem Imeretię wchłonęła Turcja Osmańska, a następnie Carska Rosja. Wiele arcydzieł przepadło.
Na tyłach cerkwi Maryi Dziewicy jest mniejsza cerkiew – św. Jerzego. Na ogół zupełnie pusta. Warto poświęcić tam chwilę na zadumę. I na zdjęcia.
Do zobaczenia w Gelati. Co roku odbywa się tutaj festiwal, na którym można na przykład kupić herbatę z okolic miasteczka Tkibuli, gdzie często przyjeżdżają do pracy wolontariusze z Polski. Już raz udało mi się trafić na rodaków przy straganie. 🙂
W rzeczy samej Gelati posiada jakiś niezwykły nastrój skłaniający do kontemplacji,a zatem król nie pomylił się wybierając miejsce a myśli członków Akademii jakby wciąż otulają przestrzeń tego wspaniałegoo zespołu.Ostatnio zapytałem przyjaciela Gruzina czy to nie byłoby epokowym odkryciem odnaleźć grób Tamar Mepe-odrzekł że lepiej niech tak zostanie jak jest…A propos wzrostu to czasem zdarzały się w okresie wczesnego średniowiecza jednostki królewskie przenoszące poddanych o dwie głowy-przykładem może być król Norwegii Harald lll Srogi -210cm wzrostu-praktycznie nie do zabicia:-) -trzeba go było ustrzelić-pozdrawiam